wtorek, 8 lipca 2014

Pierwszy tydzień.

Dzień dobry/ dobry wieczór kochani! :)

Szczerze mówiąc pierwszy tydzień wakacji minął mi w tak szybkim tempie, że nawet nie miałam czasu dodać żadnej notki. Był to tak zabiegany tydzień, który na szczęście już dobiegł końca. Do ''wymarzonej'' szkoły, klasy, się dostałam, wszystkie potrzebne papiery już zaniosłam, więc teraz już pozostaje mi tylko leniuchować...

Także w dzisiejszym poście, pokażę Wam zdjęcia z pierwszego tygodnia wakacji.



Poniedziałek był zdecydowanie niewakacyjny - cały dzień obficie padało. Z tego powodu zdecydowałam się obejrzeć jeden z filmów, który pojawił się na mojej ''wakacyjnej liście filmów do obejrzenia''. Wybór padł na ''Marzyciela''. O tym dramacie nie miałam żadnej wiedzy. Jedynie wiedziałam, że gra w nim Depp. Podeszłam do niego sceptycznie nastawiona z myślą ''Pewnie przereklamowany''. Nawet nie wiecie jak bardzo się myliłam. Film ten wstrząsnął mną niesamowicie i od razu stał się jednym z moich ulubionych dramatów. Na koniec dodam Wam tylko, że film opowiada o autorze ''Piotrusia Pana'' i niezwykle pokazuje siłę wyobraźni. Naprawdę polecam.

Wtorkowy wieczór spędziłam czytając ''Bóg nigdy nie mruga''. Za tą pozycję chciałam się zabrać już bardzo dawno temu, jednak nie wiedząc czemu ciągle się za nią nie zabierałam. Dopiero ostatnio empikowa przecena sprawiła, że się na nią skupiłam. Znajduję się w niej 50 życiowych lekcji, które ja pomału już wcielam w życie. Ta książka to najlepiej wydane 18 zł w moim życiu, naprawdę.
 Z moją przyjaciółką Alą naprawdę wiele mnie łączy. Między innymi miłość do niezdrowego jedzenia. Środę spędziłyśmy jedząc kebaby i pijąc cole, no i oczywiście gadając. Idealny wieczór. I co z tego, że miałam się zdrowo odżywiać. 

W tym tygodniu udało mi się także ogarnąć swoje ulubione zdjęcia i ściągnąć je na telefon. Fajnie jest mieć wspomnienia zawsze przy sobie.



A jak Wam minął pierwszy tydzień wakacji? :) 

                                                                                                                          Do napisania, Roxana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz